Pokój przy stawie

Data modyfikacji: 5 lutego 2025

Przez wiele lat do tego pokoju lała się woda przez dziury w dachu. W moje ręce ta część domu trafiła już w bardzo tragicznym stanie. Stropy waliły się, tynki odpadały, podłoga przegniła. Za to w kącie pokoju stała całoroczna, sztuczna choinka z bombkami, z których tylko jedna była cała. Świadczyło to o niezwykłe radosnym i pogodnym podejściu do życia ostatniego lokatora. W pokoju tym panowało wieczne święto. Pokój początkowo dostał nazwę "Pokój Wodny". Nazwa była wielowątkowa. Dotychczasowy stan pokoju w pełni uzasadniał nazwę. Przy każdym deszczu z dachu lały się strugi wody do pokoju i dalej do piwnicy. Ostatecznie pokój dostał nazwę "pokój przy stawie".

Plany odnowienia i urządzenia pokoju
  • Pokój będzie miał charakter spotkaniowo-wypoczynkowy, w razie potrzeby z możliwością spania na kanapie.
  • Wyposażenie pokoju będzie utrzymane głównie w stylu eklektycznym z północnej Francji, Belgii i Holandii.
  • Głównym motywem pokoju będzie woda. Dotyczy to zarówno dotychczasowego charakteru pokoju, gdzie woda przelewała się z dachu do piwnicy przez ten pokój, jak też przyszłych motywów w wyposażeniu pokoju. Z okien pokoju jest widok na staw, który będzie w przyszłości cieszył użytkowników pokoju. Po południu do pokoju zagląda słońce.
  • W pokoju zostanie postawiony piec secesyjny ze Szczecina, zdobiony motywami wodnymi.
  • Drzwi między kuchnią a pokojem zostaną usunięte i zostanie odtworzona pełna ściana między tymi pomieszczeniami.
  • Przy ścianie obok wyjścia na korytarz zostanie postawiony kominek z drewnianą obudową w stylu eklektycznym, a w górnej części będą prawdopodobnie kafle tworzące widok z rzeczką, o wymiarach 3×5 kafli, zwieńczone eklektyczną koroną. Kominek będzie miał wielkie, otwarte palenisko.
  • W pokoju będzie zbiór książek o tematyce przyrodniczo-ogrodniczej.
  • Na ścianach będą obrazy o tematyce wodnej.
  • W pokoju będzie kufer ze sprzętem wędkarskim. Dodatkową ozdobą pokoju będą stare wędki bambusowe.


 
5 stycznia 2008. W pokoju tym od lat trwało wieczne święto. Nawet sceneria w pokoju nie zmieniała się na pozaświąteczną, gdy kolejne święta mijały.



4 października 2008. Lokator tego przybytku wyjechał na przedłużone wczasy all inclusive. Wyjazd był tak pilny, że nawet po ostatniej biesiadzie człowiek nie zdążył posprzatać.



Czasem człowiekowi wszystko na głowę się wali. Jak ma się odpowiednią tyczkę, to można jakoś przetrwać najgorsze chwile. Dekadenckie czasy. Żyrandol wiszący nad głową przypomina o czasach świetności, gdy jeszcze w ścianach drutami płynął prąd oświecenia.


 
Drzwi do pokoju biesiadnego są jeszcze zamurowane.

Widok w kierunku kuchni. O okresie świetności tego przybytku świadczy zapomniany obrus na stole. To były piękne czasy, gdy można było przy kieliszku pełnym dobroci dla świata popatrzeć przez okno na spokojną wodę w stawie, niepokojoną jedynie wieczornym gwarem żab.


Najważniejszy dla zdrowia i dobrego samopoczucia jest wypoczynek po dniu pełnym trudów. Święte obrazy na ścianach wspomagają pamięć o duchowych wartościach tego świata.




17 stycznia 2009. Mroźne styczniowe powietrze i blask śniegu dodają rześkości i uroku temu miejscu.


 
5 kwietnia 2009. Nadeszła kolejna wiosna, a tu nastrój biesiadny ciągle trwa.

 
Życie biologiczne na suficie jakby coraz bujniejsze. Podobnie na podłodze. Biologiczni reducenci korzystają ze wszystkiego, co ma jakąkolwiek wartość odżywczą.

 
Z sufitu jakby coraz więcej zwisa. Żyrandol ze stoickim spokojem spogląda na rozwój życia biologicznego, które bez problemu radzi sobie z zaawansowanymi wytworami ludzkiej cywilizacji.

 
Na ścianie jest jeszcze tynk, ale pęknięcie muru jest już coraz wyraźniejsze.

W tym miejscu aż się prosi o zastosowanie małej retencji, tylko wtedy jeszcze nie było programów rządowych wspierających takie inicjatywy. No i tak cenna woda bezproduktywnie ucieka do piwnicy i przesącza się przez grunt do strumienia w parku.



Dydaktyczny przekrój przez dawne i współczesne technologie budowlane.


Okna do zewnętrznego świata, gdzie wiosenna przyroda podstępnie szykuje się już do namnażania bez jakichkolwiek zahamowań.


 
21 listopada 2009. Świat dąży do zwiększenia entropii tak jak to tylko możliwe. Jednak człowiek, zakała wszechświata, ciągle próbuje tę entropię zmniejszać.

 
29 sierpnia 2010. Dach nad tą częścią domu jest w opłakanym stanie. Nie pomagają żadne doraźne sposoby na zabezpieczenie przed przeciekaniem. Z sufitu urywają się już płyty pilśniowe. Chwilowe zmniejszeni bałaganu niewiele zmienia w tym pokoju.




Maj 2019. Dzięki nowo kupionemu młotowi udarowemu mogłem porobić przejścia pomiędzy pomieszczeniami. Wcale dobrze na mnie to nie podziałało, bo częściej patrzyłem na beznadziejnie tragiczny stan tych pomieszczeń. Po każdej wizycie w tej części domu popadałem w stany depresyjne. Ich stan przerastał mnie i nie widziałem realnego sposobu na doprowadzenie ich do stanu używalności.







Pod koniec kwietnia 2020 rozpoczął się remont dachu. 26 kwietnia usunąłem cegły, którymi zamurowany był otwór drzwiowy między pokojem przy stawie, a pokojem biesiadnym. Otworzyły się nowe przestrzenie i perspektywy. Za stertą cegieł w kąciku jest zamurowane kolejne wejście do tego pokoju, bezpośrednio z korytarza. Też jest do odsłonięcia.














W miarę upływu czasu ubywało dachu.




















Drzwi między pokojem wodnym, a kuchnią. Nie ma nad nimi nadproża. Zostały prawdopodobnie wstawione po wojnie, gdy dom został podzielony na mieszkania. Ściana zewnętrzna wskutek uszkodzeń piwnicznego muru obsiadła i ściana działowa wisząca na futrynie chwiała sie po popchnięciu ręką. Drzwi zostaną zlikwidowane. Trzeba najpierw rozebrać ścianę, a po wzmocnieniu muru w piwnicy wybudować ją na nowo.




9 maja 2020. Nad pokojem pojawiły się nowe belki stropowe.









W ścianie zewnętrznej, obok okna, są jakieś tajemnicze, metalowe drzwiczki.






21 maja 2020. Usunąłem cegły zaślepiejące połaczenie pokoju wodnego z korytarzem, w którym poprzedni właściciel zrobił lazienkę. Nad otworem jest łuk z cegieł i drewniane nadproże.


Z korytarza trzeba jeszcze wyrzucić wannę, zbiornik na wodę, płyty gipsowo-kartonowe, piecyk z cegieł do podgrzewania wody, rozebrać ściankę z suporeksu.


Właśnie to zdjęcie w pełni uzasadnia nazwę pokoju "pokój przy stawie".


Korytarz już prawie oczyszczony, tylko teraz ta wanna plącze się pod nogami. W ścianie widoczny jest otwór do komina. Może dobre miejsce na postawienie kominka?





Straszny dwór.



25 maja 2020 wyrąbałem do końca cegły zaślepiające dawny otwór drzwiowy między biblioteką północną, a pokojem przy stawie. Otworzyła się przestrzeń o dużym potencjale. Po dawnych drzwiach pozostał łuk z cegieł i drewniane nadproże.