Brebu


Data modyfikacji: 11.04.2007

Zanim dojechaliśmy do wioski Brebu zatrzymaliśmy się na odpoczynek w górach. Mieliśmy za sobą przeprawę przez przełęcz, może niezbyt wysoko położoną, ale za to bardzo kiepską drogą gruntową. Dopiero za przełęczą droga poprawiła się. Na przełęczy leżała niewielka wioska. Asfalt kończył się daleko przed wioską. Jednak samochody dalej dojeżdżały. Wyglądało na to, że gdzieś po drodze utkniemy na rozjeżdżonej drodze. Przy okazji naszły mnie refleksje, że takie wioski jak ta mogą za jakiś czas wyludnić się, tak jak w Hiszpanii. Głownie ze względu na trudności z dojazdem do tych wiosek, trudne warunki życia w nich i znaczną poprawę warunków życia w miastach. Prawie wcale nie widziałem tam maszyn rolniczych. Gospodarstwa są bardzo ubogie. Gdy odpoczywaliśmy za przełęczą przyglądałem się ludziom, którzy przyjechali wozem ciągnionym przez malutkie koniki. Byli to pilarze z piłami łańcuchowymi. Jeden poszedł do lasu, a drugi został jeszcze jakiś czas przy wozie. Okrył konie derkami i dał im siano. Czynności te wykonywał powoli, bez pośmiechu, ale dokładnie. Koniki sprawiały wrażenie zadowolonych. Zajęły się zajadaniem siana, a pilarz poszedł w stronę drzew i za chwilę skrył w wąwozie.


W Brebu odwiedziliśmy pozostałości po dawnym monastyrze. Cerkiew stojąca na terenie monastyru jest dość wartościowym zabytkiem. Z dawnych zabudowań klasztornych pozostał tylko jeden budynek i wieża z bramą. W kilku miejscach widoczne były stare, kamienne krzyże. Duże wrażenie robił mur otaczający teren monastyru. Sprawia wrażenie bardzo starego, przez lata budowanego z różnych materiałów - kamienia i cegły. W murze można wypatrzeć ślady dawnych pomieszczeń przylegających do mury, cegły tworzące łuki nad dawnymi okienkami. Tło na tej stronie zrobione zostało z fotografii fragmentu muru.