Jaskółka dymówka
Hirundo rustica


Data modyfikacji: 10 października 2010

W pierwszych dniach maja 2002 do salonu przez drzwi na taras zaczęły wlatywać jaskółki dymówki i nie chciały stamtąd odlatywać. Początkowo sądziłem, że nie mogą znaleźć drogi powrotnej. Jednak dłuższa obserwacja doprowadziła mnie do zupełnie innych wniosków. Przymierzały się one do budowy gniazda w rogu pokoju. Kilka lat temu, gdy dom stał niezamieszkały, było tam gniazdo. Dwa lata wcześniej jaskółki miały gniazdo na strychu. Tym razem postanowiły zbudować je w pokoju. Obecność ludzi zupełnie im nie przeszkadzała, nawet pracująca piła tarczowa nie robila na nich żadnego wrażenia. Wręcz przeciwnie, gdy ktoś był w pokoju, to nie chciały z niego odlatywać. Sprawiały wrażenie, że wiedzą, że po wyfrunięciu z pokoju, drzwi zostaną przed nimi zamknięte. I często tak bywało. Wykorzystywały jednak każdą okazję, gdy drzwi były choć przez chwilę otwarte, aby wlecieć do pokoju. Gdy nie mogły tego zrobić, siedziały na drutach energetycznych przed domem i szczebiotały wyraźnie niezadowolone. Gdy siedziały w pokoju też często rozmawiały ze sobą i można było zorientować się, w jakim są nastroju.







Latem 2010 roku jaskółki założyły gniazdo w rogu tarasu, pod sufitem. Wychowały tam 4 młode. Czasem były tylko zaniepokojone, gdy koty przyłaziły na taras. Słychać było wtedy ostrzegawcze krzyki. Były jednak bezpieczne. Gniazdo było poza zasięgiem kotów.