Stawy w Dębianach -
rok 2024
|
Data
modyfikacji: 11 września 2024
|
Poprzedni rok nie był pomyślny
dla stawów. Lato było wyjątkowo suche i niemal cała woda wyschła.
Jedynie w rowkach wygrzebanych przez bobry pozostały jakieś resztki
wody. Po zimie w stawach przybyło wody i poziom był taki jak zwykle na
wiosnę.
12 maja 2024.
Świeżo posadzona kocimiętka
nie umknęła uwadze kotów.
15 maja 2024. Pod oparciem
ławki przycupnęła rzekotka drzewna i sądziła, że jest niewidzialna. Nie
uciekała ani ode mnie, ani od kotów. Całkowicie nas ignorowała. Wiosną
nad stawem rzekotki strasznie darły ryje. Jest ich tam chyba jakaś
wielka liczba. Podczas tego rozgardiaszu nie dało się swobodnie
rozmawiac.
W stawie zakwitły irysy
żółte, które rok wcześniej posadziłem w wodzie, blisko brzegu.
27 czerwca 2024. Nad stawem
zakwitły lilie.
7 sierpnia 2024. Lato było
bardzo suche, ale woda w stawach zupełnie nie wyschła. Trochę jej
pozostało, aby rośliny wodne mogły egzystowac. Posadziłem dwie
kępy różowych lilii wodnych, przywiezionych dzień wcześniej spod
Białegostoku. Kępy sostały obciążone kamieniami, aby stabilnie na
początek trzymały się dnia. Musiałem z wody wyrwać dość dużą ilość
bardzo ekspansywnej pałki wodnej. Aby posadzić rosliny musiałem
momentami zanurzyć się niemal po pas. Miałem założone spodnie z dziurą
na kolanie i gumowe buty, które w zasadzie chroniły tylko stopy przed
szkłam. Gdy tak bobrowałem w tej wodzie, dopadła mnie pijawka, która
przwdopodobnie dostała się przez dziurę na kolanie. Samej pijawki nie
widziałem, a zobaczyłem na łydce ślad po pijawce, gdy zdjąłem spodnie.
Krew ciekła z rany jeszcze chyba z godzinę. Hirudyna wydzielana przez
pijawki jest skuteczna w zmniejszeniu krzepliwości krwi. Pijawki są
skuteczne przeciwko zakrzepom. Zapadający zmrok nie pozwolił mi na
dłuższe czyszczenie stawu.
8 sierpnia 2024. Woda przez
noc nieco wyklarowała się.
15 września 2024. Poziom wody w
stawach jest już bardzo niski/ Ciągle jest za mało deszczów. Za to na
Dolnym Śląsku wyjątkowo obfite opady deszczu powodują powodzie i
tragiczne zniszczenia wielu miast. Wiosną bobry zniszczyły dąb rosnący
tuż przy wodzie. Pień miał średnicę około 25 cm. Bobr ogryzł pień tak,
że drzewo bliskie było już przewrócnia się. Próbowałem ściąć ten dąb
tak, aby położył się na drogę. Miałem tylko elektryczną piłę łańcuchową
i bez obecności osoby asekurującej nie chciałem taką piłą z prądem
przcować tuż przy samej wodzie. No i nie udało mi się odpowiednio
naciąć tak, że w końcu drzewo wpadło do stawu. Zrobiłem w ten sposób
przysługę bobrom. Już następnego dnia drzewo było okorowane przez
bobry. Dopiero 15 września 2024 miałem możliwość skorzystania z piły
łańcuchowej z napędem akumulatorowym. Pień został pocięty na kawałki,
które zostaną wykorzysane do umocnienia brzegu stawu.
Skoro byłem już zamoczony w
zamulonej wodzie, to postanowiłem usunąć nieco pałki wodnej ze stawu.
Poruszanie się w głębokim mule nie było łatwe. Przy okazji wyciągnąłem
z mułu trochę depozytów, między innymi czajnik aluminiowy i biały kafel
ze szczytu pieca.
|