Znakiem nadchodzącej wiosny dla
mnie nie są jaskółki,
ale właśnie żurawie. Ich donośny głos można usłyszeć ze znacznej
odległości.
Pierwszą oznaką wiosny jest ich klangor dochodzący gdzieś z
góry,
znad głów. Można dostrzec wtedy wielkie ich klucze lecące w
kierunku
północnym. Gdy na polach leżą jeszcze płaty śniegu, z rana i
wieczorem
dochodzi zza parku ich głos. Żurawia trudno jest dokładniej obejrzeć,
gdyż
ptaki te są bardzo płochliwe. Latem nie są już tak głośne, zachowują
się
bardziej dyskretnie. Ale nadchodząca jesień ponownie przynosi poranne
okrzyki
niosące się z pól leżących za parkiem. Charakterystyczne okrzyki
można usłyszeć jeszcze w październiku, gdy ostatnie spóźnione
klucze przelatują w drodze z gdzieś północy do ciepłych
krajów.