Jaskółka oknówka
Hirundo urbica Przed wyjazdem do Hiszpanii
choć na chwilkę chciałem zajrzeć do Dębian. Zajechałem w sobotni
wieczór, a tam jak zwykle przywitał mnie tam kot domagając się
jedzenia. Dostał sporą porcję żarcia, jak zwykle odkładanego przez
domowników w ciągu tygodnia. Kot zajął się jedzeniem, a ja
zrobiłem obchód po ogrodzie. Potem usiadłem na ławce, a zaraz za
mną przyszedł kot. Długo jednak nie posiedział przy mnie. Pobiegł do
otwartego okienka piwnicznego. Chwila zamieszania i zobaczyłem, że w
pysku niesie ptaka. W mojej obecności coś takiego jest niedopuszczalne.
Gdyby to była mysz, to zyskałby w moich oczach uznanie, ale zjadania
ptaków nie toleruję (o ile nie są to resztki z kurczaka). Ptak
został kotu odebrany bez żadnych pertraktacji i odszkodowania. Został
sfotografowany, chwilę potrzymany i wypuszczony. Chyba nic
szczególnie złego kot nie zdążył mu zrobić.
Valencia, 10 czerwca 2005 |