Gągoł

Bucephala clangula

ang. Common goldeneye
Niektóre ludzie zupełnie nie wierzą w to co im mówię. Jedna taka ludzia nie chciała zupełnie uwierzyć w to, że w Dębianach rosną łopiany o wysokości 2 metry. No i aby ją przekonać przywiozłem jeden taki łopian, wycięty koło kurnika. Miał 2,5 metra wysokości. Czy przekonałem - nie wiem. Skoro z łopianem mi nie wyszło, to zupełnie bez przekonania opowiedziałem o kaczkach, które postanowiły zagnieździć się w dziupli, która jest w starej lipie przy domu. Nie uwierzyła. A czy ktoś inny w to uwierzy? Spróbujmy.

Pierwsze dziwne oznaki, że coś nietypowego się dzieje w ogrodzie, to były duże jaja, wielkości kurzych, które dwa razy znalazłem, raz pod lipą i raz pod wielką leszczyną. Miały szary kolor, zupełnie niespotykany u kurzych. Jajka po rozbiciu okazały się świeże. Pomyślałem, że to robota kuny, która skądś te jaja wlokła i pozostawiła. Przez rok widziałem, że kuna mieszkała w niewielkiej dziupli na lipie. Nie w tej największej. No ale skąd te jaja? Następnego roku kiedyś usłyszałem furkot dużego ptaka i zobaczyłem, że wprost do dziupli to coś wleciało. Sylwetka i lot kaczki - no ale kaczki przecież nie mieszkają w dziuplach! To przecież bzdura! Co kaczka by robiła w dziupli? Nie dawało mi to jednak spokoju i zacząłem grzebać po książkach. No i okazuje się, że jest taka kaczka, która lubi dziuple. Jest to gągoł. Ale nie pasowała mi ta kaczka, którą zobaczyłem. Gągoł, którego widziałem na bajorze w lesie w okolicach Kortowa był biało-czarny, a to coś wlatujące do lipy było bardziej brązowe. Nie mogłem przyjrzeć się temu dziwactwu, bo wlatywało do dziupli i wylatywało z niej bez odrobiny zatrzymania się. O kaczce również mówił mi sąsiad, że kilka razy ją widział. No i tak to coś sobie żyło w lipie jednego roku, potem następnego. I mam nadzieję, że tej wiosny znów się pojawi. Choć mnie kusiło, to opanowałem swoją ciekawość i nie zaglądałem do dziupli w ciągu wiosny i lata. Dopiero jesienią przystawiłem drabinę i obejrzałem dziuplę od wewnątrz. Dno dziupli było około metra poniżej wlotu, nieco na ukos. Miejsce było więc zaciszne i suche. Niedawno moje wątpliwości rozwiały się, gdy zobaczyłem zdjęcia, na których jest samica gągoła, rzeczywiście w brązowym kolorze i z przepaską na szyi, którą udało mi się zaobserwować. To jednak kaczka w dziupli. No ale kaczki to powszechnie wiadomo że dziwaczki. No i przestałem się dziwić. A przy okazji to napiszę wkrótce jeszcze coś o dziwnym zachowaniu krzyżówek.

Olsztyn, 28 luty 2005