Piec
z Łąkie
|
Data
modyfikacji: 24 listopada 2019
|
Na OLX znalazłem ofertę z
kaflami od pieca. Były tam dwie kariatydy, parapet i kafle z podstawy
pieca. Kariatydy były na kaflach-słupach, podtrzymujących parapet. Ze
zdjęć zorientowałem się, że kafle pochodzą z prostokątnego pieca.
Wyglądało na to, że będą nadawały się do kominka z żeliwnym przodem.
Kafle te znajdowały się w miejscowości Łąkie, na ziemi Krajeńskiej,
położonej na styku Kaszub i Wielkopolski, niedaleko miasta Złotów. Po
kafle pojechałem w sobotę, 16 listopada 2019. Piec był w kamieniczce z
przełomu XIX i XX wieku, w której był dawniej sklep. Kafle ze zdjęcia
były ułożone na podłodze na parterze, ale okazało się, że tych kafli
jest więcej i są one w pokoju na piętrze. No i okazało się, że jest w
sumie kompletny piec, tyle że kafle tworzące parapet były dość mocno
popękane. W dolnej części piec miał w narożnikach cztery kariatydy, nad
nimi dookoła parapet, a na nim górna część też z ozdobnymi, narożnymi
kaflami. Zwieńczenie pieca było już mniej ozdobne ze względu na
stosunkowo niski sufit. Pełnowymiarowa korona by tam się nie zmieściła.
Piec był też bez ozdobnego, centralnego kafla. Właściciele próbowali
wcześniej sprzedać cały piec, ale za 5 tys. złotych nie znaleźli
chętnego. Postanowili więc sprzedać choć kawałek. Nie mogłem dopuścić
do zdekompletowania pieca i zacząłem się targować co do ceny za całość.
Zaproponowałem 2,5 tys. Po trudnych targach stanęło w końcu na 2,9 tys.
zł. Kamienica była przeznaczona do rozbiórki ze względu na stan
techniczny, choć dałoby się ją uratować. Stała dość wysoko ponad
powierzchnią jeziorka, z ładnym widokiem na jezioro. Piec stał na
drewnianej podłodze, która była w kiepskim stanie. Tak czy tak, piec
byłby rozebrany. Najpierw zapakowałem te kafle, które były wystawione w
ofercie i kilka dodatkowych z parapetu. Po resztę miałem przyjechać w
grudniu. Czekała mnie jeszcze dalsza droga do Gorzowa Wielkopolskiego
po inne kafle.
Po resztę kafli pojechałem jednak tydzeń później, czyli 23 listopada
2019. Chciałem już mieć wszystko w komplecie. Dostałem też zdjęcia
pieca
jeszcze sprzed rozbiórki. Kafle są bardzo ładne, ale to co z nich
powstało było wyjątkowo paskudne, zarówno w formie jak i kolorze.
Nieglazurowane kafle były pomalowane farbami o dwóch kolorach - żółtym
i białym. Były malowane tylko jeden raz. Jedynie na kaflach z podstawy
pieca widoczne były ślady farby po malowaniu podłogi. Biała farba była
spękana i przy myciu kafli za pomocą myjki wysokociśnieniowej
stosunkowo dużo farby zostało od razu usuniętej. Niektóre kafle mają
trochę wyszczerbień, ale łatwych do uzupełnienia. Gorzej z parapetem,
który był od strony ściany, jest zupełnie połamany. Parapet od przodu
pieca jest przełamany na dwie części, ale to powinno dać się dość
prosto skleić.
Przy odbudowie pieca zmienię
nieco jego formę, aby nadać mu bardziej elegancki wygląd. Drzwiczki
będą z przodu pieca, górna część będzie osadzona symetrycznie na części
dolnej, a górny gzyms zastąpię koroną, którą kupiłem w Rozogach koło
Szczytna we wrześniu 2012. Kwiatowe motywy secesyjnej korony nie
powinny gryźć się z pozostałymi kaflami pieca, choć dobrze by było,
gdyby górna część pieca była wyższa o jedną warstwę kafli. Górną część
pieca uzupełnię też o ozdobny kafel centralny. Na pewno piec zyska na
wyglądzie po tych zmianach.
Kariatyda podczas usuwania
z niej farby za pomocą opalarki.
|