Z ogrzewaniem łazienki cały
czas był problem. Kąpiel zimą to był raczej kiepski
pomysł. Było w niej za mało miejsca na normalny piec. Drzwi były zbyt
blisko
przewodu kominowego. Zmieściłby się tam tylko piec o grubości dwóch
kafli.
Musiałby być więc cienki i wysoki. Chodziły mi po głowie jednak pewne
pomysły.
Gdy oglądałem piwnice, to widziałem, że w piwnicy w tym miejscu był
dawniej
piec, ale przechodzący przez ścianę, ogrzewający dwa pomieszczenia.
Spodziewałem
się, że coś takiego mogło być też piętro wyżej. Dokładne oględziny
ścian
wykazały, że między kuchnią a łazienką też w przeszłości mógł być taki
piec.
Dlaczego by więc obecnie z tego nie skorzystać. Skułem kawałek tynku,
aby
sprawdzić, czy jest w murze łuk z cegieł nad tym miejscem. Okazało się
że
jest. Powstanie więc w łazience piec przylegający plecami przez ścianę
do
pieca kuchennego. Obydwa piece będą miały wspólną część grzewczą,
wpuszczoną
w ścianę. Zarówno piec w łazience jak i w kuchni będą zajmowały mniej
miejsca
niż osobno. W tej sytuacji będę mógł wykorzystać kafle z
niekompletnego,
prostokątnego pieca przywiezionego z katowic.
|
|
Piec
w łazience będzie zbudowany z kafli nieglazurowanych. Wysokość około 3
m.
Część paleniskowa będzie oddzielona od części z wachlarzem wielkim
kaflem
w formie parapetu. Wsparty on będzie na filarach złożonych z trzech
kafli
każdy. W części górnej pieca zamontowany będzie centralnie piękny,
ozdobny
kafel przedstawiający kobiecą postać ze szpadlem i winoroślą. Kafel
jest
odrestaurowany i pomalowany przez konserwatora zabytków z Torunia.
Kupiłem
go w Toruniu 7 stycznia 2009.
|