OGRÓD
Impresje ogrodowe
|
Data
modyfikacji: 24 maja 2014 |
Czarna
z przychówkiem
Czarna kotka, mamuśka Galopki, chodziła już gruba niczym beka, ledwie
toczyła się się po ziemi. W niedzielę, tydzień temu cały czas chodziła
i pomiałkiwała. Czułem, że chyba już czas. Przygotowałem jej gniazdo na
tarasie. Gdy przyjechałem we wtorek, czarna kotka była już znacznie
chudsza. Przyszła coś zjeść. Zjadła i poszła do budynków gospodarczych,
a ja za nią. Ona przelazła przez dziurę pod wrotami, a ja zanim
otworzyłem kłódkę, to już straciłem ją z oczu. Domyślałem się, że
zrobiła gdzieś gniazdo pośród bel słomy. Nie chciałem jednak po nich
łazić, aby przez przypadek nie wdepnąć w gniazdo. W czwartek jednak
przypilnowałem Czarną i gdy zjadła, to ja już czekałem w budynku
gospodaczym na nią. A jako że kotka ma do mnie pełne zaufanie (w końcu
razem sypialiśmy wiele razy i rok wcześniej wychowywałem jej dzieci,
urodzone w krzakach), to bez obaw poszła do gniazda. Tak jak
myślałem,
gniazdo było we wgłębieniu między belkami słomy, dobrze ukryte,
głębokości ze 40 cm, a na dnie dziury były cztery maluchy - dwa czarne
i
dwa bure. Od czasu do czasu zaglądam do nich i biorę w ręce, aby je do
siebie przyzwyczaić. Dzięki temu nie będą dzikusami i łatwiej będzie
znaleźć im domy.
Tydzień później. Maluchy
mają już dwa tygodnie i otwarte oczy.
|