Zegar stojący bachanalia
|
Data
modyfikacji: 5 lutego 2023
|
|
|
Zegar
przywiozłem 27 stycznia 2023 z Kopalni Skarbów w Grajwie koło
Giżycka. Szukałem zegara niezbyt wysokiego, który by mi zmieścił się do
pokoju na piętrze, w południowo-zachodnim narożniku. Pokój nazwałem
Pokojem Stojących Zegarów.
Lew na szczycie jest dość ładny, ale zupełnie nie pasuje do reszty
zagara. Pierwotnie była jakaś inna korona. Poszukam coś bardziej
odpowiedniego, a lew znajdzie inne miejsce. W zegarze brakuje jednej
szybki, a dwie są pęknięte. Przymocowane są przy pomocy kitu.
Mechanizm zegara wygląda na kompletny. Na tarczy widoczne są
uszkodzenia. Tarcza jest o tyle ciekawa, że ma dodatkowo namalowane
numery dni miesiąca 1-31. Jeszcze nie sprawdziłem, czy mechanizm też
może odliczać dni miesiąca. Wokół Tarczy jest blacha z wytłoczonym
motywem bachanaliów, z pulchnymi dzieciątkami raczącymi się winem. A
jako że bachanalia to był czas nieokiełznanej rozpusty, to lotne
brygady obecnej władzy mogą oskarżyć mnie o szerzenie pijaństwa wśród
nieletnich i pedofilii. Czasza gongu jest odlana z mosiądzu. Jest
bardzo dźwięczna. Ciężarki są odlane z żelaza. Wszystkie odlewy
sprawiają wrażenie rzemieślniczej produkcji. Nie są to wyroby
przemysłowe. Ciężarek wahadła zrobiony jest z tłoczonej blachy
wypełnionej ołowiem. W wahadle ułamana jest blaszka zaczepu, służąca do
zawieszania wahadła.
Oryginalne nogi zegara są zupełnie zniszczone i mają dosztukowane
kawałki drewna do wzmocnienia. Przez lata końcówni nóg wygniły z powodu
mycia podłóg i moczenia tych nóg. Wykonane z dębu nogi też nie oparły
się takiemu długotrwałemu traktowaniu. Do nóg zegara były luzem
przystawiane
połówki nóg toczonych, osłaniające od przodu zniszczone nogi. Haczyk w
górnej części zegara i zamknięcie
dolnych drzwiczek zrobione są z żelaza. Są to odlewy i kowalska robota.
Ogólnie, można stwierdzić, że zegar jest dość stary, zrobiony jeszcze
przed okresem uprzemysłowienia. Nowszy jest jedynie lew na szczycie i
kilka drobnych śrubek. Mogę szacować, że zegar jest z początku XIX
wieku, a możliwe, że nawet starszy. Musiałby jednak ocenić to
specjalista.
|
W miejsce mocno
uszkodzonych nóg wstawię toczone nogi z klejonego drewna dębowego,
które zostały zrobione w Galinach.
Zawiasy były odlewane z żelaza.
Sprawiają wrażenie mocno skorodowanych, tak jakby przez dziesięciolecia
były zakopane w ziemi. Jednak jest to chyba po prostu niedoskonały
odlew, robiony w warunkach rzemieślniczych. Oś w zawiasie, zrobiona z
kawałka pręta, nie ma już tak głębokich wżerów. Gdyby zawias leżał w
ziemi, to oś też powinna mieć ślady głębokiej korozji.
Lew zostanie zastąpiony
prostszą, mało ozdobną koroną, która powinna bardziej pasować do tej
prostej skrzynki, jak też do pozostałych mebli w pokoju. Jak efekt
będzie niezadowalający, to będę szukał dalej. Dla lwa też już mam
lepsze miejsce - nad drzwi wejściowe do pokoju na piętrze, w
północno-zachodnim narożniku. Będzie pokój "Pod Lwem".
Ostatni dzień stycznia upłynął
mi na odnawianiu dolnej szafki. Odciąłem zniszczone przednie nóżki, a
tylne skróciłem. Trzeba było wkleić kilka listewek, aby nowe, kuliste
nóżki
miały czego się trzymać. Do tylnych nóg dokleiłem dębowe
wzmocnienia w kształcie litery L. Trochę napracowałem się przy
wyrównaniu nóg, aby były w jednej płaszczyźnie i miały jednakową
długość. Gdy postawiłem szafkę na stole, zauważyłem na tle ramy
okiennej, że lewa ścianka jest strasznie odchylona od pionu. Z kolei
dolna część szafki po sprawdzeniu poziomicą była pozioma. No to szafka
musiała być jakaś skoszona. Prawa ścianka też była pochyła. Jeszcze
krótkie sprawdzanie i okazało się, że jednak zrobiłem dobrze, tyle że
szafka miała szerokość u dołu 35 cm, a u góry 39 cm. Po prostu
rozszerzała się ku górze. Jak zwykle przy różnych pracach, stado kotów
towarzyszyło mi przy renowacji zegara. Koty korzystały z każdej okazji,
aby wypróbować nowe miejsce do spania czy odpoczynku. Zawsze są bardzo
zmęczone i muszą ciągle odpoczywać, a szczególnie po wcześniejszym
odpoczynku, który był bardzo męczący.
Korona na zegarze została
podmieniona na bardziej pacyficzną.
Brak bocznej szyby w
zegarze został natychmiast wykorzystany przez inspektorów jakości.
Jesienna znajdka przyjęła
rolę strażnika czasu w Dębianach.
4 lutego 2023 - dalszy ciąg
renowacji zegara. Zamontowałem poprzez kołeczki koronę kupioną poprzez
Allegro. Wydłubałem kit mocujący szybki do ramek. Z wycinaniem nowych
szyb już tak łatwo nie poszło. Boczne szybki wyciąłem bez problemu, ale
przednia szyba miała dość złożony kształt i dopiero za trzecim razem
udało się przyciąć szybę bez jej zniszczenia. Szyby zamocowałem w
ramkach za pomocą gwoździków i uszczelniłem brązowym silikonem
szklarskim.
Pierwotnie mechanizm stał na
dwóch listwach położonych luzem. Listwy te przykleiłem i przybiłem
gwoździami, a do tego dołożyłem listewki, które blokowały mechanizm i
zabezpieczały przed przesuwaniem się w obudowie.
Mechanizm wymyłem
izopropanolem i nasmarowałem oliwą do maszyn do szycia.
|
|
4
lutego 2023 wieczorem odnawianie zegara zostało zakończone.
|
|
|
5 lutego 2023 zegar został
zaniesiony na piętro, do pokoju w południowo-zachodnim narożniku domu.
|
|