Karnisz eklektyczny
|
Data
modyfikacji: 3 października 2022
|
Pokoje na strychu po odnowieniu
mają nieco surowy nastrój - biel ścian i ciemny kolor mebli.
Wprowadzenie tkanin do tych pokojów uczyni je bardziej przytulnymi. Na
początek wprowadzone zostaną zasłony na okna. Firanki do tych pokoików
są niepotrzebne. Nikt z zewnątrz tam nie zagląda ani też nie ma
konieczności ograniczania widoków przez okna. Zasłony jednak trzeba na
czymś powiesić. To, co jest gotowe w sklepach czy na starociach
zupełnie mi nie odpowiadało. Pozostało więc zrobienie karnisza,
pasującego stylem do starych mebli w pokoju. Starego drewna po remoncie
dachu pozostało mi dość dużo. Niektóre deski miały znacznie więcej niż
200 lat. Wstępny projekt przedstawiony jest poniżej. Długość karnisza
180 cm i maksymalna wysokość nie może przekraczać 20 cm.
Prace nad karniszem rozpocząłem
w weekend 1-2 października 2022. Deska na karnisz była dość stara.
Leżała przynajmniej kilkadziesiąt lat na strychu i zakrywała jakąś
dziurę w podłodze. A ponieważ podłogę odtworzyłem deskami bardziej
odpowiednimi, to została mi deska o grubości po oszlifowaniu 22 mm.
Była jednak pęknięta na jednym z końców i musiałem ją sklejać. Na
końcach tworzących małe wieżyczki z gzymsami postanowiłem dokleić
aplikacje nieco urozmaicające karnisz. Niestety, aplikacje te kupione
znacznie wcześniej, nie były ręcznie rzeźbione. Dostrzegłem to dopiero
po odebraniu przesyłki. Były wykonane z jakiegoś egzotycznego, do tego
klejonego drewna, za pomocą numerycznie sterowanej frezarki CNC.
Na gzymsy wykorzystałem starą
łatę, zdemontowaną z dachu podczas wymiany krokwi. Łata jest bardzo
stara, prawdopodobnie z okresu budowy domu, a więc w wieku znacznie
przekraczającym 200 lat. Gwoździe, ktorymi była przybita, były wykonane
jeszcze metodami kowalskimi. Drewno, mimo szacownego wieku, dobrze się
trzymało. Z wierzchu było dość zwietrzałe, ale głębiej było zdrowe,
ciężkie, mocno nasączone żywicą. Łata po przecięciu wzdłuż dała dwie
listwy, z których za pomocą frezarki górnowrzecionowej wyfrezowałem
gzymsy do karnisza. Na drobne gzymsiki wykorzystałem już znacznie
młodsze sosnowe drewno.
We wszystkich pracach jak
zwykle towarzyszyło mi stado kotów, którym nie przeszkadzała praca
elektronarzędzi. Za to często sprawdzały jakość wykonanej pracy i
przydatność karnisza do odpoczynku czy drzemki.
Wieczór 2 października 2022 -
pierwsza przymiarka karnisza do pokoju na piętrze, w
południowo-zachodnim narożniku domu. Zanim powieszę na stałe karnisz,
to jeszcze
trzeba odnowić okno, parapet i pomalować otoczenie okna.
6 października 2022 dostałem
przesyłkę z kupionymi przez Allegro tralkami i wieczorem zrobiłem w
karniszu otwory na ich zamocowanie. Nieco inaczej je rozmieściłem, niż
początkowo planowałem. Po prawej stronie przewierciłem się przez
powierzchnię deski, bo krzywo trzymałem wiertarkę. Musiałem tę
wyszarpaną dziurę jakoś zasłonić. Dłutem zrobiłem zagłębienie, w które
wkleiłem kawałek drewnianej płytki i przybiłem gwoździkami. Potem
dłutem wyrównałem i wyszlifowałem. Na zdjęciu wyraźnie widoczna jest
róznica w barwach drewna. Po zabejcowaniu róznica przestała już być
widoczna.
Następnego dnia po południu
karnisz osuszyłem jeszcze za pomocą elektrycznej opalarki a potem
pomalowałem lakierobejcą Drewnochron w kolorze ciemnego dębu.
Lakierobejca była szybkoschnąca na bazie akrylu i jeszcze tego samego
dnia zrobiłem nad oknem w pokoju na piętrze otwory na karnisz i
powiesiłem go, aby zobaczyć efekt. Z otworami jak zwykle miałem kłopot.
Tynk był zbyt kruchy i miękki. Trzeba będzie otwory wzmocnić, aby
karnisz nie runął na podłogę.
Następny dzień, 8 października
2022, przyniósł kolejne efekty. Wygrzebałem z szafy zasłony leżące w
niej od lat. Nawet nie pamiętam skąd tam się wzięły. Zasłony bardzo
ładne, jednak lambrekin za bardzo zasłaniał okno.
Wieczorem w niedzielę, 9
października 2022, zabrałem się za zmniejszenie wysokości lambrekina.
Zdecydowanie całość nabrała lepszego wyglądu. Jest jeszcze jeden pasek
materiału i spróbuję zrobić dodatkowy lambrekin, o jeszcze mniejszej
wysokości, ale za to z doszytą taśmą z frędzlami w złotym kolorze,
która będzie pasować do sznurów spinających zasłony. Sznury te
znalazłem kilka tygodni temu w Kopalni Skarbów w Grajwie. Gałki do
przyczepienia sznurów zrobiłem z jakichś starych uchwytów od szuflady,
które oczyściłem z czarnej farby i pomalowałem lakierobejcą.
Umiejętności szycia na maszynie
nauczyłem się od swojej matki, będąc jeszcze w szkole podstawowej.
Podpatrywałem jak szyje na maszynie Łucznik z nożnym napędem i potem
sam próbowałem. Umiejętność ta później wielokrotnie mi się przydawała,
tak jak i teraz.
Tej jesieni w planie jest
jeszcze odnowienie okna - usunięcie starej farby, uzupełnienie ubytków,
pomalowanie drewnianych elementów, włącznie z parapetem i pomalowanie
ściany w okolicy okna. A potem można uszczelnić okna uszczelkami z
pianki gumowej i cieszyć się zimowymi widokami zza okna.
|