Piwnica zachodnia pod pokojem biesiadnym

Data modyfikacji: 10 kwietnia 2024

Pod pokojem biesiadnym znajdują się dwie piwnice. Gdy dokupiłem tę część domu, musiałem zrobić generalny porządek. Nie było w piwnicach okien. Wstawiłem okna rozbiórkowe, które jakimś cudem miały podobny rozmiar. Piwnica była zawalona stertami trocin i resztek drewna. Była wykorzystywana przez poprzedniego właściciela jako drewutnia. Posadzka w piwnicy zrobiona jest z cegły klinkierowej. W okolicach okna jest zapadnięta, co oznacza, że ziemia była rozkopywana, najprawdopodobniej w celu dobrania się do rur kanalizacyjnych, które bieglą pod tą posadzką. Po wstawieniu okna piwnica przestała przemarzać zimą, ale zrobiła się bardziej wilgotna. Pomieszczenie to wydaje się dobrym pomysłem na pracownię stolarską. Trzeba jednak uporać się z wilgocią - woda z rynny powinna być skuteczniej odprowadzana z obrębu budynku. Trzeba też nieco przerzedzić zarośla, które zasłaniają światło słoneczne. Potrzebne jest nowe, otwieralne okno no i piec kaflowy lub westfalkę, który pozwoli na pracę w chłodniejsze pory roku. Bezpieczniejszym rozwiązaniem byłby piec kaflowy, ale praktyczniejszym westfalka. Sprawa do rozważenia. Dawniej w niektórych pomieszczeniach piwnicznych były piece i są jeszcze po nich ślady. Kilkugodzinne prace stolarskie w obecności nagrzanego pieca kaflowego to czysta przyjemność.

5 stycznia 2008. W piwnicy leżą jeszcze stare kafle po przebudowach pieców. Są wśród nich brązowe kafle, jeszcze przedwojenne, ale też z okresu PRL, w typowym sraczkowym, znienawidzonym przeze mnie kolorze.



16 maja 2019. W piwnicy zrobiła się graciarnia. Są jeszcze rzeczy po poprzednich lokatorach. Stopniowo ją jednak stąd usuwane.