Pireneje - praktyczne informacje
Sławomir Kalinowski
Coraz więcej miejsc zostało wyposażonych w budki, gdzie pobierane są
opłaty za wstęp np. w Tatrach, Pieninach. Zagubił się gdzieś urok Bieszczadów
- opustoszałych dolin, zdziczałych sadów, baz studenckich. Na polach namiotowych
dominują teraz samochody, przyczepy kempingowe, namioty-pałace, gromady
krzyczących dzieci, pijani tatusiowie. Po kilku dniach w takich warunkach
człowiek gotów jest podjąć decyzję - nigdy więcej w góry. Jednak po jakimś
czasie dochodzi do wniosku, że to nie góry tu zawiniły, są one tak piękne,
że przyciągają wszystkich. W tej sytuacji pozostaje tylko znalezienie dla
siebie takich miejsc, gdzie zagęszczenie turystów nie jest jeszcze tak
duże. Dzięki zmianom, które nastąpiły w Polsce w ciągu ostatnich kilku
lat, stały się dla nas dostępne nie tylko europejskie kraje, ale również
te dalsze. Wynika to z ułatwień związanych z przekraczaniem granic - do
wielu krajów nie potrzebujemy już wiz, a także ze wzrostem wartości złotówki.
W tej chwili za granicę wyjeżdżamy już przede wszystkim po to, aby wydawać
pieniądze, a nie zarabiać. Jednym z krajów, gdzie coraz częściej wyjeżdżają
Polacy jest Hiszpania. Niżej przedstawiam kilka informacji, które mogą
być przydatne, dla osób, które zamierzają powędrować po Pirenejach. Zebrałem
je podczas trzech wyjazdów - w 1994, 1996 i 1997 roku. Za pierwszym razem
byłem po francuskiej stronie, dwa następne wyjazdy były do hiszpańskiej
części gór. Podane tu informacje dotyczą Hiszpanii. Pireneje mnie urzekły.
Są to dzikie i rozległe góry w środku Europy.
-
Nie licz na znakowane szlaki turystyczne w Pirenejach. Jedynie w niektórych
trudniejszych miejscach można zobaczyć jakieś chlapnięcia pędzlem, czasem
kopczyki z kamieni. Na dokładniejszych mapach pozaznaczane są ścieżki.
Jeżeli lubisz swobodę - będziesz zadowolony. Nie ma żadnych zakazów ani
nakazów jeżeli chodzi o wędrówkę. Możesz chodzić gdzie chcesz, nawet na
terenie parków narodowych. Jest to zupełne przeciwieństwo Tatr, gdzie ze
znakowanego szlaku turystycznego nie można zboczyć nawet na pół metra,
bo zaraz masz na karku strażnika parku.
-
Kempingi są dobrze wyposażone - ciepła woda bez dodatkowych opłat, często
są baseny kąpielowe. Oddzielnie płaci się od osoby, namiotu i samochodu.
Za wszystko jest jednakowa stawka. Płaciłem od 425 do 550 peset. Pojedyncza
osoba z namiotem płaci więc 850 - 1100 peset za noc. Średni kurs peset
w stosunku do złotówki jest dość stabilny i wynosi około 2.25 PLN za 100
pts (lata 1996-1998). Korzystniej wychodzi, gdy więcej osób przypada na
jeden namiot. Kempingi są wygodne, aby raz na jakiś czas tam zamieszkać
i porządnie się wymyć w ciepłej wodzie czy zrobić pranie. Kąpiele w zimnych
górskich potokach są atrakcją, ale trudno się dobrze wymyć w twardej i
zimnej wodzie.
-
W górach można swobodnie wędrować z namiotem i biwakować. Obowiązują tam
następujące zasady:
- grupy nie więcej niż 9 osób
- nie więcej niż trzy namioty
- nie więcej niż dwie doby w jednym miejscu
- nie bliżej niż 5 kilometrów od najbliższego kempingu
- nie bliżej niż 1 kilometr od zwartej zabudowy
-
Można znaleźć dużo miejsc nadających się na rozbicie namiotu. Jest wiele
uroczych, opustoszałych dolin, niemalże rajskich. Powyżej górnej granicy
lasu też można znaleźć dużo zacisznych zakątków.
-
Na terenie parków narodowych biwakowanie zasadniczo jest zabronione poza
kempingami, ale na jedną noc namiot można postawić wszędzie - należy rozbić
go wieczorem i rano zwinšć.
-
W górach jest dość dużo solidnie zbudowanych bezobsługowych schronów. Mają
one zawsze drzwi i okna z okiennicami. Są wyposażone w kominki, często
jest w nich ruszt. Zwykle nie ma w nich łóżek, choć czasem trafia się umeblowanie.
Podłogi są betonowe, zimne, nieprzyjemne do spania, ale za to czyste. Schrony
takie trafiają się poniżej górnej granicy lasu, jak i powyżej. Gdy są poniżej,
łatwo wtedy o drewno do palenia w kominkach. W razie brzydkiej pogody są
idealnym miejscem do schronienia się.
-
W najbardziej atrakcyjnych miejscach w Pirenejach jest dużo turystów. Dominują
turyści samochodowi, tacy, których można spotkać w odległości 2-3 godziny
drogi od parkingów. W najwyższej części Pirenejów też bywa sporo turystów.
Większość gór, szczególnie tych o wysokości 1500-2500 metrów sprawia wrażenie
wyludnionych. Zdarzyło mi się, że przez ponad 3 doby szedłem (czerwiec)
i nie widziałem ani jednego człowieka, nawet z daleka.
-
W Pirenejach można spotkać wiele wyludnionych wiosek, które wyglądają,
jakby były żywcem przeniesione ze średniowiecza, zbudowane z szarego kamienia,
dachy kryte łupkami. W górach nie spotykałem owiec, a jedynie krowy - mięsne
rasy, łażące bez jakiejkolwiek opieki, jedynie zakolczykowane. Pawdopodobnie
po przyłączeniu się Hiszpanii do Unii Europejskiej struktura rolnictwa
zmieniła się na tyle, że hodowla w trudnych, górskich warunkach straciła
rację bytu, stała się nieopłacalna. W odludnych górskich wioskach w tej
sytuacji nie było możliwości zarobku i utrzymania się.
-
Niektóre pasma górskie posiadajš w nadmiarze wody, tak że kaniony z rzekami
i wodospady mogą wręcz obrzydnąć. Są też takie pasma, że brakuje wody.
Bywało tak, że tylko raz dziennie udawało mi się znaleźć trochę wody w
jakimś mrocznym wąwozie.
-
Komunikacja autobusowa - trzeba pytać miejscowych. Nie spotkałem wyraźnie
oznaczonych przystanków ani rozkładów jazdy. Miejsca zatrzymywania się
autobusów bywają nieprzewidywalne. W większych miastach są dworce autobusowe,
ale nie ma jednolitych rozkładów jazdy. Jest wiele firm przewozowych i
każda z nich wywiesza oddzielne rozkłady jazdy. Trzeba długo szukać, zanim
się dobrze trafi. Najlepszy sposób to zapytać w informacji - nie ma problemów
z dogadaniem się po angielsku.
-
Główny trzon Pirenejów zbudowany jest z wapieni. Dzięki temu Pireneje bogate
są w wąwozy, kaniony, jaskinie, studnie, zapadliska, wywierzyska. Góry
sprawiają wrażenie, jakby były dziurawe jak sito. Czasami wywierzysko jest
na stromym zboczu góry i od razu zaczyna się wodospadem. Wygląda to niezwykle.
Warto jest niekiedy wędrować korytami rzek. Można znaleźć miejsca niczym
w raju - malownicze miniaturowe jeziorka kilkumetrowej głębokości, utworzone
we wgłębieniach w skałach wapiennych wylizanych przez rzekę. Wędrówki korytami
rzek są jednak mocno uciążliwe, czasem trzeba się wspinać po pionowych
skałach.
-
Nastaw się na duże zmiany pogody. W wyższych partiach gór nawet w środku
lata może być mróz i padać śnieg. Nocami bywa naprawdę zimno.
-
Największym kłopotem w wyprawie w Pireneje jest dojazd. Samochodem lub
autokarem zajmuje on około dwie doby. Koszt przejazdu autokarem w dwie
strony wynosi około 600-700 zł (do Barcelony). Odległość z Warszawy około
2500 km.
-
Mapy i przewodniki można kupić na miejscu. Jest ich duży wybór w księgarniach,
sklepach, punktach informacji turystycznej. Ceny podobne jak w Polsce.
-
Widziałem, że wiele osób zupełnie swobodnie wędruje po Pirenejach nie zwracając
wcale uwagi na granicę. Nocują raz po hiszpańskiej, raz po francuskiej
stronie granicy. Nie wiem, czy jest całkowicie zgodne z przepisami. Na
przejściach granicznych też nie widziałem, aby były jakiekolwiek kontrole.
-
Nie przesadzaj z zabieraniem żywności z Polski. Ceny większości produktów
spożywczych w Hiszpanii są niższe niż w Polsce, szczególnie w supermarketach.
Posiłki w barach i restauracjach są trochę droższe, ale kuchnia hiszpańska
jest wyśmienita i warto spróbować, co tam się jada. Sam osobiście jestem
nią oczarowany i próbuję niektóre z potraw zadaptować w swojej kuchni.
-
W Pirenejach jest dużo grzybów. W czerwcu zbierałem pieczarki, niektóre
były tak olbrzymie, że bardziej przypominały gigantyczne purchawki. Na
początku lata można znaleźć już maślaki. W sierpniu jest mnóstwo innych
grzybów, takich jak w Polsce - koźlaki, prawdziwki, podgrzybki, kanie.
I jeszcze coś - rydze, które są wyśmienite, a w Polsce już prawie wyginęły.
Po raz pierwszy od wielu lat udało mi się je znaleźć. Na kempingach widziałem,
że nie tylko ja zbierałem grzyby. Jest więcej chętnych. Grzybów jest jednak
tak dużo, że starczy dla wszystkich.