Niemcy
2018
Notatki z podróży do Niemiec i
Francji, 15-28 października 2018
|
Ostatnie zmiany: 24 października 2018
|
Obertraubling
Jest to niewielkia miejscowość,
przylegająca do Regensburga, licząca 7,5 tys. mieszkańców. Do centrum
Regensburga odległość wynosi około 8
km. Autobusem miejskim można dojechać w ciągu 15 minut. Jest to typowa
niemiecka miejscowość. Posesje są zadbane, wypieszczone, wszędzie jest
porządek. Jak to u Niemców. Domy duże, ale na niewielkich działkach.
Mogę się domyślać, że ceny gruntów są tu ogromne. Niektóre domy
wybudowane według tego samego projektu. We wsi jest zabytkowy kościół,
kilka małych sklepów, ale też duże supermarkety. Jest duży dom starców.
Wokół rolnicze okolice z zadbanymi polami.
Za oknem słychać wróble - u nas coraz rzadszy odgłos. Gołębi jest
niewiele, zapewne za sprawą drapieżnych ptaków, których dwie sztuki
widziałem przy wieży kościoła. Latały wokół siebie i krzyczały jedno na
drugie. Wyglądało to na sprzeczkę, nie potrafię powiedzieć czy
sąsiedzką czy małżeńską.
Za oknem widok na sąsiednią posesję z niewielkim trawnikiem i małym
bajorkiem. Bajorko oddzielone od trawnika siatką. Prawdopodobnie
zabezpieczenie przed dziećmi, psem i kosiarką, która wiele godzin snuła
się bez opieki po trawniku. Próbowała kosić to, co śmiało odrosnąć w
ciągu ostatnich godzin. Uparcie jeżdziła po całym trawniku, zatrzymując
się przed przeszkodami i jakby z zawstudzeniem wycofując się. Po
ogrodzie chodził też pies, ale nie zwracał uwagi na kosiarkę, ona chyba
na niego też nie zwracała uwagi. Jakoś nie dochodziło do spotkania
między nimi. Pies był jedynie zainteresowany psami pojawiającymi się w
okolicy, a może ich właścicielami. Szczekał na nich przez płot. Pary
takie połączone smyczą chodziły do końca ulicy, tuż za tym sąsiednim
domem, a następnie zapuszczały się w gruntową drogę pomiędzy polami.
Przy końcu drogi był niewielki parking, zapewne zrobiony dla tych
spacerowiczów.
Osiedlowe drogi były równorzędne i trzeba było zwracać na to uwagę, aby
podczas jazdy przepuszczać tych nadjeżdżających z prawej strony. U nas
zazwyczaj drogi nie są równorzędne i pierwszeństwo jest regulowane
znakami. Chwila zapomnienia może skończyć się stłuczką.
Klimat jest tu dość łagodny. Dostrzegłem rosnącą w gruncie
lagerstroemię indyjską, z charakterystycznymi owocami. W wielu
miejscach są widoczne kaliny sztywnolistne. Przy głównej drodze rosną
posadzone klony polne, dostrzegłem też leszczyny tureckie.
W centrum miejscowości, przy
przystanku w pobliżu kościoła, można uwolnić książkę i przygarnąć do
siebie na jakiś czas inną. Nawet podczas oczekiwania na autobus można
zajrzeć do książki, zamiast do smatrfona. Jest to dość powszechna i
praktyczna metoda wymiany książek w Niemczech.
W miejscowości dominującym
punktem jest kościół. Jakże mogłoby być
inaczej. Kościół zadbany, ogrodzony, w oczy rzucają się barokowe linie
i barwy. Obszedłem najpierw kościół dookoła i nieco się zdziwiłem, bo
część przyziemna była najwidoczniej zrobiona z betonu, co dla baroku
raczej nie jest typowym materiałem. Wszystko się wyjaśniło, gdy
zacząłem wczytywać się w historię kościoła. Jest on stosunkowo młody. W
tym miejscu wcześniej stał prawdpodobnie romański kościół, potem
gotycki, a 1759 roku rozpoczęto budowę barokowego kościoła.
Kościół ten przetrwał do 1907 roku. Został rozebrany z powodu złego
stanu technicznego, a nowy, w stylu neobarokowym, stanął już rok
później. Ma wysokość 56 m. Część wyposażenia ze starego kościoła
została umieszczona w nowym.
Za kościelnym ogrodzeniem
trochę grobów, ale dość świeżych, prawdopodobnie dla ludzi zasłużonych
dla parafii.
|