Zima
niezbyt chętnie chce tu przyjść i pozostać. Mimo to trzeba było przygotować
się na jej przyjście. Ze względu na koty nie chcę już dokarmiać ptakow na
tarasie, bo są tam za bardzo narażone na zjedzenie. Koty mają tam możliwość
zaczajenia się i polowania. Postanowiłem zrobić duży karmnik i postawić go
w miejscu, gdzie koty nie będą mogły skryć się przed wzrokiem ptaków. Przetrząsnąłem
zapasy różnych kawałków drewna i wybrałem to co się mogło nadawać. Wykorzystałem
też trzy połamane kosiska, zrobione z jakiegoś białego drewna, podejrzewam
że z topoli. Były marnie zrobione. Jedno to używałem może 5 minut. Zrobienie
karmnika zajęło mi prawie całą sobotę 5 stycznia. Tydzień później karmnik
znalazł się w ogrodzie. Ptaki błyskawicznie odkryły w nim różne smakołyki.
Karmnik przyjął formę małego, drewnianego kościółka z dzwonnicą i zakrystią.
W dzwonnicy zrobiłem miejsce na plastikową butelkę z otworem u dołu, wypełnioną
pestkami. Pod dachem znajdują się dwie belki, do których można przywiązywać
słoninę lub pojemniki z nasionami w tłuszczu. Oprócz tych smakołyków mam
jeszcze dla ptaków ozdobne dynie, w których jest sporo pestek. Do karmnika
wkładałem przekrojone na pół dynie. W ciągu krótkiego czasu zobaczyłem w
karmniku kowaliki i sikory bogatki, modraszki i czarnogłówki. Raz też przez
dłuższy czas obserwowałem grubodzioba, który zachowywał się jak krowa na
łące - po prostu tam siedział, pochłaniał i na miejscu trawił.
Z karmnika w błyskawicznym tempie znikała
słonina, razem ze skórą i sznurkami. Ptaki nie są na tyle sprawne, aby zeżreć
nie dość że skórę, to jeszcze plastikowy sznurek. Po przejrzeniu ogrodniczych
czasopism doszedłem do wniosku, że tym żarłokiem były wiewiórki, które jeszcze
niedawno widziałem koło leszczyny. Sprawa jednak dość szybko się wyjaśniła,
kto jest takim amatorem na słoninę. Z kuchni przez okno zobaczyłem, że jakieś
ciemne zwierzę sprawnie wdrapuje się po słupku i włazi do karmnika. W pierwszym
momencie myślałem, że to kot Ryszard, ale okazało się, że Rysiek grzecznie
śpi na tapczanie. Była to czarna kotka, która czasem zagląda na podwórko
i do domu. Aby zapobiec rabowaniu karmnika część słupa zamierzam obić blachą.