Sobota
8 grudnia 2007 roku była ostatnim dniem dla dużej topoli stojącej nad strumieniem.
Topola ta od czterch lat była już całkowicie uschnięta. Będzie brakowało
tego dość charakterystycznego elementu krajobrazu, który oglądałem w Dębianach
każdego dnia. Na tej topoli wielokrotnie widywałem mnóstwo ptaków. Między
innymi były puszczyki, dzięcioły, paszkoty, gołębie grzywacze czy nawet kaczki
kryżówki. Teraz jest już tylko drewno, nie drzewo. Górna częśc jest sucha
i nadaje się od razu do pieca, a drewno z dolnej części pnia trzeba jeszcze
podsuszyć. Przy okazji przerzedziłem derenie i spróbuję otworzyć widok z
góry na strumień. Na dole brakuje zimą jakiegoś zielonego akcentu. Dobrze
by wyglądały cisy, o pięknej, ciemnozielonej barwie, nawet zimą. Mogą znosić
zacienienie. Jedyny ich mankament to jest to, że wolno rosną.