Wrzesień
i początek października upłynął mi na szalonych zakupach różnych roślin do
Dębian. Kupowałem i upychałem w kryptach koło domu, aby podrastały tam i
po jakimś czasie były na tyle duże, aby można było je wysadzać w różnych
miejscach w Dębianach. Między innymi zebrała mi się całkiem pokaźna kolekcja różnych
dereni. Okazały się one
na tyle atrakcyjnymi roślinami, że warto by dla nich znaleźć jakieś wydzielone
miejsce wilgotne, zaciszne i nasłonecznione.
Takim miejscem może być łączka miedzy nową częścia dworu a stawem.
Miejce to jak dotąd było dość zaniedbane. Mimo prób utrzymywania roślinności
w ryzach nie udawało mi się to. Zielsko rosło jak szalone. Rok jest taki
deszczowy, że okazji do spryskania łączki Roundupem lub wykoszenia jej nie
było zbyt wiele. Zarośla pokrzyw i podagrycznika były silniejsze ode mnie.
Od czasu do czasu snułem się po tej łączce zastanawiając się, jak ją wykorzystać,
jak ją ukształtować, aby była atrakcyjna i ciekawa o każdej porze roku, aby
nie była zbyt zarośnięta i nie zasłaniała widoku domu z różnych miejsc, np.
zza stawu. Niektóre z kupionych przeze mnie dereni uważane są za jedne z
najpiękniejszych krzewów, jakie sadzone są w ogrodach np. dereń kwiecisty,
dereń kousa, dereń pagodowy. Derenie ozdobne są we wszystkich porach roku,
nawet zimą, gdy na śniegu np. czerwienią się intensywną barwą pędy derenia
białego. Oprócz uciechy dla oczu derenie mogą dawać przyjemności dla ciała
jadalnymi owocami np. derenia jadalnego, japońskiego, kousa. Po ostatnich
deszczowych dniach poranek dzisiejszy wstał mglisty, ale słoneczny. Zachęciło
mnie to do szybkiego zebrania się z wyrka i przechadzki po ogrodzie. Dzięki
cyfrowemu aparatowi fotograficznemu nie tylko ja mogę teraz oglądać tę łączkę.
Dość ciekawym elementem tej łączki jest huśtawka
po poprzednich właścicielach. Zrobiona jest z grabowych gałęzi. Oglądając
zdjęcia robione o poranku doszedłem do wniosku, że będzie to doskonała podpora
dla dwóch powojników. Ich wielkie kwiaty oświetlane porannym, niskim słońcem
będą cieszyć oko każdego, kto je zobaczy.