Szydlica
japońska Cryptomeria japonica
Dębiany.
Pierwsza, maleńka sadzonka pochodziła
ze szkółki
p. Wyszomirskiego z Lubinia.
Do Dębian przywieziona została 14 września 2007. Nie przetrwała jednak
zimy.
Następna szydlica kupiona została poprzez aukcje internetowe Allegro (marcin_arr).
Paczka z dość dużą sadzonką dotarła 25 czerwca 2008. Roślina
posadzona została
koło stawu 8 lipca 2008. Po silnych mrozach w lutym 2009 roślina stała
się
brązowa,
ale w kwietniu zaczęła odzyskiwać zieloną barwę. Roślina została mocno
uszkodzona w w czasie bardzo mroźnej i długiej zimy 2009/10. Część
pędów została trwale uszkodzona. Roślina zregenerowała uszkodzenia, ale
następnej zimy została mocno obżarta przez jelenia, aż w końcu po
kolejnej ostrej zimie już nie odżyła. Liczę na to, że szydlica w
Dębianach
powinna jednak utrzymać się. Widziałem dość duży egzemplarz szydlicy
japońskiej w arboretum
w Kudypach koło Olsztyna. W Dębianach klimat jest nieco łagodniejszy,
jest
więc szansa na odchowanie drzewa.
Porcja nasion została przysłana z Dendrony 24 marca 2014 (Chiny, żywoność 20%, czystość 90%). Dziewięć kolejnych zdjęć
zostało zrobionych 29 sierpnia 2016 w Szkocji, w arboretum w Kilmun.
Siedem kolejnych zdjęć zostało
zrobionych 3 września 2018 w ogrodzie botanicznym w Zugdidi w Gruzji.
Jest to filia ogrodu botanicznego w Tbilisi. Rośnie tam dość
liczna populacja wielkich szydlic. Miejsce nie jest jednak typowym
ogrodem botanicznym, a raczej starym, zaniedbanym parkiem położonym
przy pięknym, zabytkowym pałacu Dadiani.
|