DOMOWE KLIMATY
Wszystko, co dotyczy domu
|
Data
modyfikacji: 17 maja 2019
|
Dni
ryjca i dziobaka
Dwór w okresie powojennym
został podzielony na kilka
mieszkań. Wskutek tego wiele z wcześniej istniejących drzwi zostało
zamurowanych. Przejście między
piwnicami starej i nowej częścią dworu też zostało zamurowane. Dziurę w
tym
murze zrobiłem w sobotę 11 maja 2019, a pozostałe dziury wyryłem i
wydziobałem 15 maja 2019. Przydał się do tego elektryczny młot
wyburzeniowy, kupiony chyba ze dwa lata wcześniej. Zrobiłem otwór
między piwnicami w nowszej
części i na parterze połączyłem trzy mieszkania. Mam teraz możliwość
chodzenia po całym budynku bez wychodzenia na zewnątrz. Długo unikałem
tego, ale w końcu dojrzałem do połączenia wszystkiego. No i niestety,
będę musiał teraz patrzeć na ten tragiczny stan pokojów w nowszej
części. Niektóre pomieszczenia mają pozawalane stropy. Nie będę mógł
już tego wypierać ze swoich myśli i udawać, że tego nie ma. Nadszedł
drugi etep mojej aktywności w Dębianach. Od początku nastawiałem się,
że najpierw ogród, a potem budynek. No i nadeszła pora na budynek.
Ogród jest już stary i mogę dać mu więcej swobody w wegetacji. Teraz
dom. Jest przy nim ogrom pracy i kosztów. Ale dam radę. Najpierw
odgruzuję pokoje i zinwentaryzuję konieczne do wymiany belki i inne
drewniane elementy. Przeciekający latami dach dał skutki w postaci
zniszczonych stropów, murów i podłóg. Stropy zamierzam odtworzyć w
dawnej technologii, bez wynalazków, np. ocieplenia w postaci wełny
mineralnej. Zrobię ocieplenie tak jak było - z gliny zmieszanej z
otrębami.
Pierwsze zdjęcie przedstawia
dziurę w zamurowanym przejściu między piwnicami od strony nowszej
części dworu, a następne zdjęcie widok od strony przeciwnej.
Dwa kolejne zdjęcia
przedstawiają zamurowane drzwi, rozdzielające wschodnią i zachodnią
część nowszych piwnic. Drzwi są od strony zachodniej. Są mocno
przepróchniałe.
Nie nadają się do użytku. Można jedynie zrobić kopię tych drzwi.
Dwa kolejne zdjęcia
przedstawiają dziurę w ścianie pomiędzy pokojami mieszkania wschodniego
i północnego. Obydwa pokoje są w tragicznym stanie. W zasadzie ta część
nadawałaby się do rozbiórki. Będę jednak próbował ratować to co jest.
Dach i strop nad tymi pokojami jest całkowicie do wymiany. W miejscu,
gdzie zrobiłem dziurę, były pierwotnie dwuskrzydłowe, wielkie drzwi.
Odsłoniłem wcześniej trochę muru, aby zobaczyć czy jest nadproże.
Okazało się, że jest. Wystarczy tylko wybrać cegły i otwór drzwiowy
będzie gotowy. Zarówno układ pomieszczeń jak i ślady w tynku
wskazywały, że w tym miejscu były drzwi.
W tym miejscu (zdjęcie poniżej)
pozostała nawet futryna. Były to drzwi łączące dwa wielkie pokoje.
Jeden pokój ma okna na południe i jest w dobrym stanie, a ten z oknami
od północy jest w stanie zupełnej dewastacji. Poprzedni mieszkaniec
miał święta cały rok. Stała w tym pokoju od lat sztuczna choinka, cały
czas przystrojona bombkami.
Na zdjęciu poniżej są kolejne
zamurowane drzwi. Prowadziły one z kuchni na korytarz. Nie wystarczy
jednak usunąć te bloczki z gazobetonu, ponieważ za tymi drzwiami
zrobina została ściana wydzielająca łazienkę z korytarza, prostopadła
do drzwi. Łazienka zostanie zlikwidowana, a w tym miejscu powstanie z
powrotem korytarz z drzwiami na końcu.
Na koniec mogę jeszcze dodać,
że taki młot wyburzeniowy podnosi męskie ego wcale nie gorzej niż
wypasiony samochód. Można poczuć własną moc, taką, której żaden mur się
nie oprze. I to wibrujące, stalowe ostrze wchodzące w mur z mocą ponad
dwóch kilowatów ... sam miód. Czeka mnie jednak jeszcze usuwanie
grubej, żelbetonowej posadzki w jednym z pomieszczeń. To może być
porażka mojego męskiego ego. Chcę ją usunąć, bo w tym miejscu poziom
został podniesiony o 10 cm w stosunku do podłogi, a poza tym chcę
odtworzyć tam schody z parteru do piwnicy.
|