W
ciepłej tonacji starych mebli
Koniec roku 2015 przyniósł mi kolejną porcję emocji. Na aukcjach
internetowych Allegro wygrzebałem komplet eklektycznych mebli z
przełomu XIX i XX wieku, w ciepłej, brązowej tonacji. Meble były
stosunkowo tanie, miały jednak pewną dość istotną wadę - były w
Bydgoszczy. Udało mi się pożyczyć samochód do przewozu mebli. Co
prawda, niewielkim busem przez kilka lat jeździłem, ale ten samochód do
przewozu mebli miał rozmiar znacznie przekraczający moje dotychczasowe
doświadczenie motoryzacyjne. Ale cóż, mimo wielkiej nieśmiałości
zdecydowałem się na wyprawę po meble. Musiałem najpierw pojechać po
samochód do Ełku, stamtąd do Bydgoszczy, droga powrotna przez Olsztyn,
Dębiany i z powrotem do Ełku. Łącznie miałem do przejechania tym
samochodem około 700 km. Niby niewiele, ale zimą, przed sylwestrem, po
ciemku, po krętych warmińsko-mazurskich, pomorskich i kujawskich
drogach nie było to dla mnie łatwym zadaniem. Do Bydgoszczy dotarłem 30
grudnia 2015 na godzinę 21. Meble były w bogatej kamienicy z przełomu
XIX i XX wieku. Wnętrza oczarowały mnie urokiem, przestronnością i
funkcjonalnością. Pakowanie mebli zajęło ze dwie godziny, potem droga
do Olsztyna, krótki sen i dopakowanie kolejnego mebla. W Dębianach
zjawiłem się w sylwestra o poranku. Zdobyłem kolejną sprawność
harcerską - przewoźnika mebli. Po odstawieniu samochodu do Ełku, na
wieczór dotarłem do Dębian i mogłem w końcu ochłonąć po tych wrażeniach
przy kieliszku szampana. Meble znalazly swoje miejsce w niewielkim
pokoju w nowszej części dworu. Pokój ten okazał się dobrym miejscem na
zimowe wieczory. Brązowa tonacja mebli współgrała z barwą ścian, do
tego ciemne zasłony w podobnej tonacji, wszystko uzupełnione
chodniczkiem tkanym na krosnach, przywiezionym spod Suwałk. Uroku
dopełniał piec kaflowy, w którym można było dobrze napalić i nie
martwić się, że za oknem zima i mróz.