Puszczyk

Strix aluco


Potężna lipa rosnąca na podwórku, pomnik przyrody, stała się pewnej wiosny drzewem, na którym puszczyki postanowiły zrobić sobie gniazdo. Często można było zauważyć je wieczorem na gałęziach wielkiej topoli rosnącej w dole nad strumykiem. Topola jest mocno zaatakowana przez jemioły i wiele gałęzi jest uschniętych. Drzewo to jest często odwiedzane przez różne ptaki i można je wtedy dobrze obserwować. Puszczyki siedzą również niekiedy na domu. Niestety, wieczorne koncerty przekrzykujących się nawzajem puszczyków nie są tak przyjemne jak pogwizdywania kosów.

Zimę 2003/2004 jakiś puszczyk postanowił spędzić w kominie mojego domu. Za każdym razem, gdy przyjeżdżałem, z komina wystawał czubek głowy ptaka. Mrozy tej zimy były wyjątkowo silne i długo utrzymujące się. Komin ten jest bardzo duży, taki, że mógłby nim nawet przecisnąć się człowiek. Od piwnicy komin jest częściowo otwarty i dzięki temu podczas mrozów przez komin wydobywało się cieplejsze powietrze z piwnicy. Puszczyk miał więc dodatkowe ogrzewanie.



Styczeń 2006 był wyjątkowo ostry, z temperaturami dochodzącymi niemal do -30 stopni. Komin okazał się znów dobrym miejscem dla puszczyka. Wiele razy widywałem go podgrzewającego swój kuper ciepłym piwnicznym powietrzem wypływającym z komina.

Olsztyn, 5 lutego 2006