Bieliźniarka mahoniowa

Data modyfikacji: 27 lutego 2023


 
26 września 2020. Jest to jedyny stary mebel, który był w domu, gdy go kupiłem. Czy jest to mebel będący na wyposażeniu domu od czasów przedwojennych, tego nie wiem. Mebel był w dość kiepskim stanie, ze zniszczonymi nogami, przerobiony na szafę. W środku nie było już półek, tylko wieszaki. Mebel wykonany jest z drewna sosnowego, oklejonego fornirem z mahoniu. Niektóre, drobne elementy wykonane są z litego mahoniu. Do tego mebel był pomalowany farbą o czerwonobrązowym kolorze. Nie potrafię określić, w jakim stylu jest ten mebel. Najbardziej wygląda mi to na biedermeyera.




 
Odnawianie mebla zacząłem 20 lutego 2022. Kilka lat wcześniej usunąłem już nieco farby z górnej części mebla. Po dwóch dniach odpoczynku od odnawianego kredensu myśliwskiego, który zawalał kuchnię, znów kuchnia została zagracona, tym razem bieliźniarką. Popołudnie spędziłem na oczyszczaniu z farby lewego boku mebla. Dokleiłem dolny, zaokrąglony narożnik, zrobiłem nową listwę na dole z drewna sosnowgo i potem zabejcowałem. W górnej części po lewej stronie zdarłem resztki okleiny z listwy tworzącej gzyms. W jej miejsce przykleiłem pasek dębowego forniru.



Wczasie prac przy odnawianiu mebla musiałem zmagać się nie tylko z bieliźniarką, ale też zgrają kotów, która wszędzie właziła, wsadzała swoje pyszczki, wysiaywała mi klawiaturę, podłączała się do mojego jedzenia. Może jednak mroczne zimowe popołudnia i wieczory nie były aż tak nudne i ponure.










 
Cały czas miałem rozterki, w jaki sposób zorganizować przestrzeń wewnątrz bieliźniarki. Oryginalnie wewnątrz były półki, ale potem mebel pełnił funkcję szafy, bo były zamontowane w nim wieszaki na ubrania. Trochę zamieszania wprowadzają lakierowane plecy wewnątrz mebla. Polakierowana jest tylko górna część, tam gdzie były półki z możliwością ustawiania ich położenia. Dolna część miała półki przymocowane na stałe. Widoczne są meblu stare ślady przeróbek i przystosowywania go do nowych funkcji.


W meblu wszystkie nogi były do robienia. Jakieś resztki jeszcze były na wzór, ale miotałem się, nie mogąc zdecydować się na dokładną kopię nóg, czy pójść na łatwiznę i wstawić nogi toczone. Jednak wrodzone lenistwo, a może brak nadmiaru wolnego czasu zdecydowały, że wybrałem nogi toczone, które miałem już kupione z przeznaczeniem do innego mebla. Na zdjęciu poniżej jest oryginalna, przednia noga mebla. Sklejona jest z kilku kawałków drewna.



Przy wszelkich pracach przy meblu towarzyszyło mi zawsze stado znudzonych zimową aurą kotów.Tym bardziej kuchnia była dla nich atrakcyjna, bo cały czas paliłem w piecu kuchennym i było tam ciepło i przytulnie, no i oczywiście blisko mich wypełnionych karmą. Bieliźniarka zmieniała co jakiś zas swoje położenie i ciągle była okazja do przetestowania nowego ustawienia i jego przydatności do spania, czy obserwacji z niego okolicy.


Toczone nogi osadziłem w elementach, które zrobiłem ze starego, ponad stuletniego drewna pozostałego mi po innych, starych meblach. Drewno miało już szlachetną, naturalną ciemną barwę starego dębu. Do wycinania tych elementów i tylnych nóg przydawała mi się elektryczna wyrzynarka. Przy tych pracach spotkała mnie mała przygoda. Podczas szlifowania elementów za pomocą szlifierki taśmowej, taśma ścierna chwyciła mój luźny sweter i wciągnęła go wgłąb szlifierki. Skończyło się to zerwaniem paska napędzającego wałki do taśmy i trudnościami z uwolnieniem swetra od trzymającej go maszyny. Sweter był co prawda stary, ale w ten sposób zakończył już swój żywot ubrania roboczego. Maszyna wyszlifowała w nim spore dziury.





Trochę więcej czasu zajęło mi dorobienie z dębowego drewna ozdobnego kawałka listwy na dole lewej krawędzi mebla, który musiałem wyciąć i wyrzeźbić. Trochę wprawy w korzystaniu z dłut rzeźbiarskich nabrałem już przy okazji renowacji kredensu myśliwskiego.