Forsycja
Forsythia


Data modyfikacji: 11 października 2009


 
Roślina wygrzebana 3 października 2009 na aukcjach internetowych Allegro sprzedawcy pieknerosliny. Przysłana została 7 października 2009.


Roślina była sprzedawana jako forsycja koreańska 'Nakai'  Gdy jednak zacząłem dociekać szczegółów, to okazało się, że z forsycją koreańską nie ma to nic wspólnego. Forsycja koreańska ma zupełnie inne liście. A nazwa odmiany 'Nakai' to jest tylko nazwisko autora zgłoszenia tego gatunku. Do tego w nazwie łacińskiej również był błąd. Powinno to być napisane: Forsythia ovata Nakai. Roślina wygląda mi na forsycję zieloną Forsythia viridissima, tylko na razie nie jestem w stanie określić odmiany. Napisałem do sprzedawcy o swoich wątpliwościach. Jako ciekawostkę dołączam wymienioną między nami korespondencję.

Mój list (7 października 2009, 21:56):

Witam

Przesyłka z roślinami już do mnie dotarła. Rośliny są w dość dobrej formie. Pozytywne komentarze już wystawiłem. Jednak mam pewne wątpliwości co do niektórych roślin. Roślina, którą dostałem jako forsycję koreańską (Nakai - to nazwisko autora pierwszej publikacji o tej roślinie) jest inną forsycją, najprawdopodobniej zieloną (Forsythia viridissima) odmiany 'Bronxensis' lub 'Weber's Bronx'. Forsycja koreańska jest zupełnie inna, poza tym ma łacińską nazwę Forsythia ovata, nie opata. Kolejna sprawa, która budzi moje wątpliwości, to wiąz katharyjski. Ulmus catharica (cathartica) występuje w ofercie tylko jednej polskiej szkółki i nigdzie więcej nie ma śladu o wiązie takiego gatunku. Chciałbym uzyskać więcej informacji o tej roślinie, gdzie została wyprodukowana. Może producent będzie w stanie mi cokolwiek wyjaśnić.

Pozdrawiam
      S. Kalinowski

===============================
Odpowiedź (7 Oct 2009 22:48:46):

Witam,

zagłębiając się w nazewnictwo to odnośnie forsycji koreańskiej - pod taką nazwą kupujemy sadzonki w multiplatach od wielu lat i pod taką nazwą je sprzedajemy, tudzież zmiana nazwy na inną mijałaby się z celem. Forsycja virdissima jak Pan wie ma zupełnie inne liście - odmianę Weber's Bronx też mam i diametralnie jest inna porównując ją z odmianą "Nakai". Dla porównania mogę przesłać zdjęcie porównawcze na życzenie. W związku z pytaniem o wiąza, ja też mam pytanie: czy zwiedził Pan wszystkie szkółki w całej Polsce? Jeśli tak to jestem pełen podziwu dla Pana - bo nie miałbym czasu na tak wyczerpującą wędrówkę. Być może jest Pan zdziwiony tym, ale nie wszystkie szkółki zamieszczają ofertę w internecie. Zdjęcie, które jest w opisie aukcji u samej góry przedstawiające dorosłą roślinę jest mojego wykonania - a sama roślina ma już około 7 lat. Więc to nie żadna nowość a raczej towar mało doceniany przez klientów. Dla porównania zadam pytanie: skąd jest tyle informacji w internecie odnośnie modrzewia pendula, a nie ma praktycznie wcale odnośnie modrzewia krejca mutation?? I znowu będzie Pan miał wątpliwości, że to nie modrzew krejca mutation w ofercie bo ma go tylko jedna szkółka? To, że zrazy niektórych odmian załatwia się na zasadzie wymiany to już sprawa szkółkarzy. A to czy Pan wątpliwości odnośnie nazewnictwa - zabronić nie mogę, każdy ma prawo do własnego zdania.


=================================
Mój kolejny list (7 Oct 2009 23:20:53):

Witam

Dziękuję za szybką odpowiedź. Widzę, że zostałem zupełnie zbyty. Cóż, to dość powszechne. Moje obawy są dość uzasadnione. Poznałem wiele szkółek i to co się w nich dzieje powoduje, że włos na głowie się jeży. Rzetelnych szkółkarzy wcale nie ma tak wielu. Mam dość bogatą kolekcję drzew i krzewów, około 1600 gatunków i odmian i jestem dość skrupulatny i dociekliwy, jeżeli chodzi o prawidłowe określanie gatunków i odmian. Staram się nie powielać błędów jeżeli chodzi o prawidłowość nazwy. Na temat modrzewia, o którym Pan wspomniał, w sieci można znaleźć co najmniej setki stron. Co do nazw kultywarów, to nie ma co się spierać, bo każdy może odmianę wyhodowaną przez siebie dowolnie nazywać. Inna sprawa to rejestracja tej odmiany. Inaczej jednak jest z nazwą gatunku. Jeżeli łacińskiej nazwy nie mogę znaleźć w żadnej dostępnej bazie danych, to jest już powód do niepokoju, że coś jest nie tak. Prędzej czy później rozszyfruję co to jest, tylko szkoda, że bez pomocy osoby, od której to kupiłem. Co do forsycji, to proszę zerknąć nawet do bazy IBRO:

http://www.ibro.pl/Pliki/wynik.php?id=968&ref=p_srch_res

W innych miejscach można znaleźć dużo zdjęć forsycji koreańskiej i to co Pan przysłał na pewno nie jest forsycją koreańską. Nie chodzi mi tu o składanie reklamacji i jakiekolwiek manewry finansowe, bo nie to jest moim celem. Roślinę tę też zagospodaruję. Chodzi mi tylko o wyjaśnienie wątpliwości. Dlatego też od razu wystawiłem pozytywny komentarz mimo wątpliwości, które chciałem rzetelnie wyjaśnić, tak jak to powinno być między rozsądnymi ludźmi. Wtrącił Pan też kpinę na temat moich wędrówek po szkółkach. Nie było to uprzejme. Spis gatunków w mojej kolekcji, opisy i zdjęcia, są na mojej stronie internetowej:

http://moskit.uwm.edu.pl/~kalinow/debiany/index.html

Link: Drzewa i krzewy.

No i teraz mam rozterki, co napisać przy tych roślinach od Pana.

Pozdrawiam
       S. Kalinowski

==============================================
Korespondencja na tym się urwała. Mam więc łamigłówkę do rozwiązania. Przetrząsając oferty różnych szkółem znalazłem tę, w której najprawdopodobniej w młode sadzonki zaopatruje się sprzedawca Allegro "pieknerosliny":

http://www.walaszczyk.pl/

Napisałem też do tej szkółki z pytaniem o wiąza katharyjskiego, ale nie dostałem żadnej odpowiedzi.