DOMOWE KLIMATY
Wszystko, co dotyczy domu


Data modyfikacji: 28 października 2019

Co można wyczytać ze starej skrzyni?

Wizyta 17 wrześna 2019 w Kopalni Skarbów w Grajwie koło Giżycka skończyła się przywiezieniem starej skrzyni, stołka i małego stolika oraz zarezerwowaniem kolejnych, szacownych mebli. Nad skrzynią długo się nie zastanawiałem. Od razu mi się spodobała i nawet nie rozważałem, czy kupić czy nie, tylko wiedziałem, że od razu ją zabiorę. Przy pakowaniu jej do samochodu trochę się namęczyliśmy, ale skrzynia weszła, tak co do centymetra i dało się zamknąć klapę bagażnika. Skrzynia została przywieziona z Belgii. Na pierwszy rzut oka była dość stara, ale odnawiana. Ale jak wiadomo, diabeł zawsze siedzi w szczegółach. Po przywiezieniu do domu zacząłem przyglądać się różnym szczegółom tej skrzyni.


Od wierzchu skrzynia wyglądała na dobrze utrzymaną, zgrabną. Jednak dużo więcej można dowiedzieć się oglądając tył i spód mebla. Tak było i w tym przypadku. Po zajrzeniu pod spód od razu można było zobaczyć, że nogi były niedawno dorobione i nie do końca pasują do tego mebla. Są zrobione na współczesny, belgijski lub holenderski styl - mocno wystają z przodu mebla. Stare nogi prawdopodobnie spróchniały i nadawały się tylko do wyrzucenia. Jest to dość typowe dla starych mebli, gdzie nogi często były wilgotne, choćby po myciu na mokro podłogi. Deski tworzące dno skrzyni wyglądają na oryginalne, ręcznie obrabiane. Nie używano do ich obróbki mechanicznych narzędzi. Daje to przynajmniej połowę XIX wieku. Również narożniki skrzyni wyglądają na oryginalne. Nowa jest już jednak listwa opasująca dół skrzyni. Była już obrabiana maszynowo. W górnej części skrzyni jest nowa, węższa listwa opasująca skrzynię. Została przybita w fatalnym miejscu. Przy podnoszeniu skrzyni za metalowe, boczne uchwyty, listwa wbija się w wierzch dłoni, czyniąc niesienie skrzyni wyjątkowo niekomfortowym. W wieku skrzyni są trzy deski - dwie oryginalne, dębowe. Jedna deska, środkowa, jest dorobiona. Niestety, jest z jakiegoś innego, miękkiego drewna, tyle że zabejcowana.






Listwa opasująca dół skrzyni zrobiona jest z miękkiego drewna, prawdopodobnie sosnowego. Widoczne są na niej ślady po pile mechanicznej. Przepróchniały spód narożnych słupów świadczy o bardzo zaawansowanym wieku tej skrzyni.


Szyld i zawiasy przymocowane do wierzchu skrzyni są stosunkowo młode i nie noszą śladów kowalskiej obróbki. Wyglądają na wycięte z blachy i dla niepoznaki oklepane na krawędziach. Skrzynia nosi ślady po wcześniejszym, starym, kowalskim zamku.



Zawiasy na wierzchu skrzyni są jedynie atrapami i ich celem jest prawdopodobnie mocowanie deski, która została wstawiona w miejsce brakującej w wieku. Sprawiają wrażenie, jak by były wymontowane z jakichś drzwi. Właściwe zawiasy są od wewnętrznej strony wieka.






Kufry posagowe mają z boku małą, podłużną skrytkę na drobiazgi. W tej skrzyni również była, ale całkiem inna niż to, co jest teraz. Wieko tej skrytki otwiera się w drugą stronę, niż pierwotnie. Widoczne są nawet stare otwory, w których osadzona była oś wieka. Również widoczny jest ślad wyryty na wewnętrznej stronie skrzyni, który powstał prawdopodobnie przy próbach jej zamykania z otwartym wiekiem skrytki.


Przy oględzinach skrzyni jak zwykle miałem komisję złożoną z całkiem niezależnych ekspertów (Misia i Pan Skarpeta), oceniających skrzynię pod względem użytkowym i stopnia zasiedlenia przez gryzonie.



Skrzynia będzie służyć do przechowywania pościeli i koców w jednym z pokojów.